Please enable JavaScript to view the comments powered by Disqus.
11 gru
 KOMENTARZY
, , ,
#Życie

Gdzie jesteś i dlaczego w swojej głowie?

Nie wiem, czy można nazwać to zjawisko chorobą, ale z całą pewnością coś tu nie gra.

Kto: cała masa ludzi.

Diagnoza: zauważalny brak skupienia na aktualnie wykonywanej czynności.

Skutek: czerpanie wątpliwej przyjemności i brak satysfakcji.

Najprostszy przykład? Seks

Bardzo często mężczyźni piszą do mnie, że tuż przed pierwszym seksem z nową dziewczyną lub przed pierwszym seksem w ogóle ich sprzęt zawodzi. Jest romantycznie, seksownie, nagle jednak, w decydującym momencie następuje zwis. Powietrze schodzi. Dlaczego? Bo zamiast z kobietą w łóżku, faceci siedzą w swoich głowach:

1. Czy ją zadowolę?

 

2. Co myśli o moim nagim ciele?

 

3. Ile czasu wytrzymam? Mam nadzieję, że nie dojdę po dwóch minutach!

 

4. Jak jej powiedzieć, że chcę zacząć na pieska?

 

5. Jak otworzyć tę jebaną gumkę?!

Powodzenia, przyda się. Nie da się mieć fajnego seksu w trójkącie z własnym mózgiem. To jest zbędne, to przeszkadza i sprawia, że się spinasz. Wystarczy wyłączyć myślenie, by znacznie poprawić jakość bzykania. Być TU I TERAZ. Poczuć dotyk, smak, zapach. Możesz przekierować swoje skupienie dokładnie tam, gdzie tego chcesz. Przekieruj je na nagą kobietę, którą masz przed sobą. Pozwól sobie poczuć zwierzęcy instynkt, niech kieruje Tobą podniecenie, nie myślenie. Myślenie wyklucza podniecenie, jest murem, tamą. Stopień, w jakim czerpiesz przyjemność z seksu zależy od stopnia, w jakim pozwalasz sobie zatracić się w chwili, która trwa.

To samo dotyczy sytuacji, w której bzykasz i nie możesz dojść. Zamknięty w swojej głowie, szatkującej dane jak kalkulator nigdy nie będziesz miał wytrysku. Co najwyżej rozpierdoli Ci mózg.

Drugi przykład? Koncerty

Jakiś czas temu byłem na koncercie Placebo w Warszawie. Zazwyczaj nie chodzę na masowe koncerty, więc byłem w szoku widząc tylu baranów nagrywających wszystko telefonami. Już pomijam fakt, że zasłaniali mi kapelę (miałem ochotę kogoś udusić), ale założę się, że te osoby czerpały dużo mniej radości z eventu. Ja starałem się czuć każdą piosenkę całym sobą i na moich ulubionych fragmentach dostawałem przyjemnych ciarek. Tłum z telefonami, ipadami i innym gównem w tym czasie zerkał na ekran, żeby sprawdzić, czy wszystko dobrze się nagrywa lub próbował wgrać jakiś kawałek/zdjęcie na facebooka. Kurwa. Zamiast cieszyć się ulubionym zespołem grającym kilkanaście metrów dalej, ludzie wchodzą na fejsa: „Hej! Jestem na koncercie Placebo! Jest super!”. Jak jesteś to BĄDŹ, a nie wykorzystujesz każdą chwilę życia na pokazywanie ludziom w internecie, jaki jesteś fajny. Ogarnij się i słuchaj, patrz, podziwiaj, ciesz się, czuj radość, niech te dźwięki przez Ciebie przepływają, chłoń je całym sobą. Ha. Nie możesz? Wiesz dlaczego? Bo jesteś podpięty do respiratora z napisem WALIDACJA.

W klatce

Internet wychowuje nas (‚programuje’ i ‚upośledza’ to równie trafne słowa) w taki sposób, że uważamy coś za wartościowe tylko wtedy, kiedy możemy się tym podzielić na facebooku i zebrać lajki. Nie potrafimy cieszyć się rzeczą/sytuacją sami ze sobą. Nie potrafimy zrobić czegoś tylko dla siebie by poczuć dzięki temu wewnętrzną przyjemność i zadowolenie. Nasze zadowolenie i przyjemność warunkuje lajk na portalu społecznościowym. Waga przeżytego doświadczenia jest dla nas nieznana do czasu podzielenia się nim w sieci i zobaczenia, ile uzyska polubień. Tylko trzy? Smutek. Pięćdziesiąt? Fuck yeah! To było świetne!

Zostajemy uzależnieni od obecności z innymi ludźmi w sieci. Nie radzimy sobie z przebywaniem sami ze sobą. Uważamy to za coś złego. Nawet idąc na pieprzony spacer ludzie cały czas sięgają do kieszeni i lampią się w wyświetlacz telefonu, po raz setny w ciągu ostatniej godziny odświeżając fejsa. Nic się nie zmieniło. A to ci niespodzianka. To może wsadź ten zjadacz mózgu z powrotem w kieszeń i weź głęboki oddech? Spójrz na te drzewa? Na układ chmur na niebie? Na psa, który radośnie biega po parku? Poczuj, że jesteś TUTAJ, TERAZ.

Cała reszta

Wracając, do myśli przewodniej wpisu – randki? Jak możesz zbudować z dziewczyną fajne połączenie i świetnie spędzić czas, skoro cały czas myślisz nad tym, co teraz powiedzieć, zrobić, kiedy pocałować, jak podrapać się za uchem, by jej nie urazić? Sytuacja identyczna, jak z seksem. Zamknij się na chwilę, spójrz jej w oczy. Wow, nagle zrobiło się ciekawie. Przypadek? Nie sądzę.

Rozmowa w towarzystwie, grupie znajomych? Wiele osób spina się, by powiedzieć z towarzystwie coś, co wywoła aprobatę, śmiech lub bardzo ludzi zaciekawi. Najlepsze jest to, że kiedy się na to spinasz, efekt jest odwrotny do zamierzonego.

Wystąpienia publiczne? Do tej pory przeżyłem tylko dwa, wystarczająco by wyciągnąć lekcję – jeśli wkręcisz się w to co mówisz, zamiast analizować jak najlepiej wypaść, wygrałeś.

Tylko wyłączając tryb analityczny i skupiając się na tym, co na zewnątrz będziesz mógł w pełni docenić przeżywany moment i czerpać z niego przyjemność. Czyste flow. Jeśli masz z tym trudność ćwicz jak najczęściej bycie obecnym. Dotyk, zapach, wzrok, dźwięki. Doświadczaj wszystkich chwil w pełni. Nie ważne, czy to będzie seks, randka, spacer, koncert, spotkanie ze znajomymi. Gwarantuję Ci, że dzięki temu zniknie część Twoich problemów i częściej będziesz w stanie poczuć prawdziwą satysfakcję i radość z tego, co właśnie przeżywasz.

Suplement: komentarz Paz’a:

Gdyby miało zgasnąć radio przy śniadaniu, gdybyśmy wyłączyli laptop podczas gotowania/jedzenia, gdybyśmy wyłączyli muzykę podczas jazdy samochodem, zgasili telewizor i po prostu usiedli na fotelu albo poszli się przejść na zwykły spacer bez żadnego celu podróży, to wyszłoby nie tylko to, jak bardzo tracimy kontakt z rzeczywistością poprzez ciągłe stymulowanie zmysłów jakimś gównem, ale też to, że nie potrafimy sobie poradzić z własnymi myślami.

Jesteśmy tak przyzwyczajeni do ciągłej stymulacji, że bez niej, nasz mózg sam tą stymulację tworzy i nie potrafimy mieć kompletnie czystego umysłu dłużej niż kilka sekund.

Potem stoimy w kolejce/korku i się wkurwiamy, zatracamy się w myślach, których nie potrafimy kontrolować i zmieniamy swój stan emocjonalny, bo nie potrafimy przestać myśleć o swojej EX albo o jutrzejszym egzaminie. Skup się i weź głęboki wdech, uśmiechnij się, bo właśnie przeżywasz w swoim życiu chwilę, której już nigdy nie odzyskasz – rozejrzyj się wokół siebie i zobacz ile ciekawych rzeczy cię otacza. Jak stoisz w korku odpal muzykę – ale nie po to, żeby zagłuszała twoje myśli, tylko zamknij oczy i poczuj dlaczego ta składanka/płyta zespołu zawitała w twoim odtwarzaczu.

comments powered by Disqus

Warning: mysql_fetch_assoc() expects parameter 1 to be resource, boolean given in /home/srv33848/domains/v1ncent.pl/public_html/wp-content/themes/v1ncent_new_old/sidebar.php on line 57

Nie przegap

# • # • # • #

Już wiem, gdzie jesteś

#Dziennik

30

(Nie)zwykły poniedziałek

Przetrzyj swoją szybę

O vincencie

Dzięki swej determinacji zmienił się z zakompleksionego introwertyka w konkretnego, pewnego siebie faceta. Autor niniejszego bloga, współpracownik CKM oraz trener rozwoju osobistego.