To było nasze drugie spotkanie. Zrobiła nam kawę. Siedzieliśmy obok siebie na łóżku, a powietrze gęstniało z każdą sekundą. Zamknij faceta i kobietę w jednym pokoju. Włącz stoper. Czekaj, aż zaczną się bzykać.
Akurat zmieniała piosenkę na laptopie. Usiadłem za nią i przyciągnąłem do siebie, całując jej szyję.
– Rozłóż łóżko – poleciłem.
– Nie, nie będziemy się dziś kochać.
– Ok – odpowiedziałem, wracając do całowania. Rozpiąłem jej spodnie i wsunąłem dłoń w majtki.
– Wiesz, może z tym rozłożeniem łóżka to nie był taki zły pomysł – wyszeptała po kilku chwilach.
Rozłożyliśmy łóżko, ubrania poleciały na ziemię. Doprowadziłem ją ustami. Dochodząc dostała drgawek. Fajnie, pomyślałem. Teraz kolej na mnie. Wstałem, by miała dobrą pozycję do robienia loda.
– Nie – zakomunikowała.
Przewiń. Że co?
– Dlaczego nie?
– Bo to obrzydliwe.
Uniosłem ze zdumienia brwi i serio – zatkało mnie. Co za bezczelna laska.
– Myślisz, że cipka smakuje jak truskawki?
– Z pewnością nie, ale nie wezmę do ust. Takie mam zasady. Nigdy tego nie spróbuję, to mnie odpycha.
To było nasze ostatnie spotkanie.
Czy jest coś gorszego, niż laska, która nie robi loda, ale sama bardzo lubi wystawiać cipkę do lizania? Mało bardziej rozczarowujących sytuacji potrafię sobie wyobrazić.
No bez przesady. Nie mógłbym być z dziewczyną, która po pierwsze nie lubi ssać, a po drugie nie robi tego dobrze. Oral to mój fetysz i często wolę dobrego loda niż klasyczny seks. Co więcej, uwielbiam kobiety, które wiedzą, że dobry lodzik to taki, który kończy się w ustach, a przed orgazmem trzeba trochę zwolnić, co potęguje doznania. Dochodzenie w ustach jest tak fajne i satysfakcjonujące, że na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje, w których kończyłem na przykład na brzuchu dziewczyny. Może kiedyś spróbuję innych sposobów, ale na ten moment szczytowanie w buzi sprawia mi tyle radości, że po prostu nie mam ochoty robić tego inaczej.
Prawie wszystkie kobiety, z którymi się spotykałem uwielbiały mi obciągać. Wysnułem z tego taki wniosek, że te, które tego nie lubią są po prostu zboczone. I nie zrozumcie mnie źle – zdarzają się dziewczyny, które lubią ssać, ale jeszcze o tym nie wiedzą. Takie da się tego nauczyć i zrobić z nich prawdziwe maniaczki robienia pały. Są jednak czasem przypadki beznadziejne, na które szkoda mi czasu z jednej, prostej przyczyny – zawsze znajdzie się taka, która nie dość, że Ci obciągnie z połykiem, to jeszcze na koniec będzie z rozmarzonymi oczami obserwować Twoje zadowolenie. To jest niesamowite, dostać wspaniały orgazm i widzieć, jak dziewczyna rozkwita, promieniuje dumą z siebie samej ‚ale zrobiłam mu świetnego loda, jestem zajebista!’.
Gdybym na koniec miał wymienić pięć grzechów głównych, jakie popełniają kobiety robiąc loda, byłyby to takie rzeczy jak:
1. Brak kontaktu wzrokowego. Jest dobrze, gdy dziewczyna robi loda. Jest lepiej, jeśli patrzy przy tym w oczy.
2. Gdy ona mówi „nie patrz na mnie, gdy to robię” lub gasi światło. No bez przesady. Przyjemność z loda to także aspekt wizualny, możliwość oglądania dziewczyny, gdy to robi.
3. Gdy nie pozwala dojść w ustach. Rozumiem, że nie każda musi lubić smak spermy, ale przynajmniej ja dochodzę kilka razy mocniej i widzę gwiazdy, gdy mogę skończyć w środku. Poza tym jakoś żadnemu facetowi, którego znam nie przeszkadza, że robiąc minetę cały czas zlizuje soki z cipki, dlaczego więc kobiety mają z tym problem?
4. Gdy nie zwalnia pod koniec. Czy tylko mnie irytuje, gdy dziewczyna przyspiesza pod koniec loda? Orgazm wtedy – przynajmniej u mnie – nie jest tak fajny. Raczej krótki, średnio przyjemny i dziwnie łaskoczący. Idealnie jest gdy kończąc dziewczyna zwalnia lub w ogóle przestaje obciągać, tylko trzyma w ustach.
5. Gdy widać po niej, że tego nie lubi i robi loda z przymusu. U faceta pojawia się wtedy w głowie uczucie dyskomfortu i nie może w pełni cieszyć się doznaniami.
Całe szczęście, że wszystkie wymienione punkty da się bardzo łatwo skorygować rozmową i odpowiednim instruowaniem dziewczyny.
Wszystkie, prócz ostatniego.